Tak naprawdę o wszystko – musisz opisać mu problem, objawy, które cię zaniepokoiły. Czasami można w ten sposób otrzymać porady dietetyczne oraz porady behawioralne (to zależy od tego, czy gabinet oferujący konsultacje online zatrudnia specjalistów w tym zakresie). Co istotne, weterynarz nie może online wystawić recepty na leki
Psychologia dzisiaj dr Małgorzata Piotrowska-Półrolnik: Wycieczka na piechotę z psem do weterynarza. Pies pierwsze szczepienia, więc nie
Obowiązki weterynarza nie kończą się jednak na zbadaniu zwierzęcia i postawieniu diagnozy, ale obejmują również udzielanie porad w zakresie pielęgnacji zwierząt. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że poza wyżej wymienionymi czynnościami lekarz weterynarii wydaje także opinie i orzeczenia lekarsko-weterynaryjne oraz przeprowadza
Strona 'Oglądam "Wiadomości", bo nie stać mnie na dopalacze' niedługo skończy 5 lat. Autor (administrator) strony na Facebooku ogląda każde wydanie serwisu informacyjnego w TVP. Jest też
Posty: 4. Skarga na Weterynarza. Chcę złożyć skargę na działania lekarzy weterynarii. Mój kot miesiąc temu został uśpiony bo prawdopodobnie miał raka ale czego nie wiem! Kilku lekarzy zajmowało się diagnozowaniem. Jest kilka zdjęć RTG i opis USG. Ci wcześniej optowali za chłoniakiem a ta ostatnia po otwarciu kotka uznała,że
Jak czasem komuś wspominam że w sumie to ja gram na giełdzie, to patrzą na mnie co najmniej jak na idiotę co co weekend w kasynie odpala się na rosyjską ruletkę. Nie ma kompletnie w tym kraju wiedzy przedsiębiorczej wśród obywateli. Co najlepsze wiele z tych mieszkań stoi pustych, bo ludziom nawet nie chce się ich wynajmować.
KBdc3. Nie wiem czy mnie na ciebie stać? Zastanawiam czy nie za wiele ode mnie wymagasz. Ja, choć może nie wygląda na to,nie jestem aż tak zasobny, aby stać mnie było na twoje utrzymanie. A tych chcesz coraz więcej i więcej. Żebyś przynajmniej o mnie zadbała. Żebyś o mnie tak częściej niż raz na cztery lata przypominała sobie, o moim istnieniu, to może jeszcze bym cię mógł znieść. Ale tak? Mówisz tylko: daj, daj… A ja skąd ci wezmę jak nie ma. Piszesz do mnie tylko jak chcesz pieniędzy. A ja tak czasem chciałbym dostać od ciebie jakiś najmniejszy dowód tego, że moje skromne istnienie ma jakiekolwiek dla ciebie znaczenie poza tym finansowym się tobie przyglądam i zastanawiam się czy ja jestem tyko dla ciebie poddanym ,czy ty też mnie tak kochasz jak wmawiasz mi żebym ja cię kochał i bezgranicznie ci wierzył. I ja, jak jakiś głupi ci wierzyłam. W szkole, na akademiach, w harcerstwie, w innych szalonych organizacjach… Wierzyłem w ciebie i ufałem ci. Miałaś się mną opiekować. A teraz, gdy tylko chcę coś od ciebie,gdy tylko coś wymagam za moje pieniądze i poświęcenia, ty od razu się obrażasz i zaczynasz do mnie pisać smutne i czasem wrogie listy. Ja uczyłem się, potem pracowałem i płaciłem na twoje zachcianki. I przez całe moje życie słyszałem tylko, że jesteś w kryzysie i nie mamy pieniędzy. Bo to jest tak, że jak ty wydajesz toja nie mogę się sprzeciwić, ale jak zabraknie ci kasiorki na twoje liczne zachcianki to winni jesteśmy wszyscy. Wszyscy ci płacą, choć tak niewielu ma do ciebie dostęp. Nie, nie jestem zazdrosny. Ja rozumiem, że bardziej kochasz tych,co po trupach do celu. Takich, co to potrafią z powodzeniem trwać na posterunku,aby cię wspierać. I choć wiatry historii wciąż wieją z różnych kierunków oni zawsze jakoś tak potrafią się ustawić, że niosą flagę z twoim imieniem zawsze pod wiatr. Tyle lat ci się przyglądam i mam wrażenie, że przy tobie, tam w wielkich domach i pałacach wiąż ci sami są przy tobie adoratorzy. A ja, jak wielu, mam cię kochać tak raczej platonicznie, z daleka. Kochać i płacić. Bo twoje utrzymanie nie jest wcale takie tanie. No dobra, może bym jeszcze zniósł to,że muszę wykładać coraz większe pieniądze na twoje utrzymanie gdyby chodziło tylko o ciebie. Może jakoś bym przeżył tych, co są przy tobie najbliżej, którzy cię reprezentują. Ale naprawdę wnerwia mnie, że mam za swoje ciężko zarobione pieniądze utrzymywać armię pasibrzuchów, których jedyną kwalifikacją do tego żeby być blisko ciebie i twojego stołu jest to, że są kogoś wujkiem, stryjkiem,siostrą, bratem, szwagrem, pociotkiem, znajomym… No naprawdę, czy ty nie przesadzasz w szastaniu pieniędzmi tych, którzy co miesiąc ci płacą ogromne pieniądze na twoje utrzymanie? A żebyś coś w zamian miała do zaoferowania? Alenie! Ty tylko każesz się brać do roboty, zaciskać zęby, zaciskać pasek… i robić, tyrać by płacić i tak do późnej starości. Nawet jak zachoruję, to na początku wyciągasz do mnie rękę po pieniądze, a potem łaskawie coś tam zrobisz, by raczej podtrzymać moją egzystencję, a nie wyleczyć. Ja naprawdę nie rozumiem jak tak można. Wmawiasz mi od dzieciństwa, że ty jesteś dla mnie najważniejsza, a okazuje się, że jestem dla ciebie tylko płatnikiem. Tym, który zapewnia ci byt. Dobrym tylko do czasu aż przestanę płacić. Wtedy szybko stanę się wichrzycielem, przestępcą,może nawet terrorystą. Bo ty jesteś okrutna dla tych, co nie chcą płacić na twoje zachcianki. Ty jesteś pazerna, bo jakbyś inaczej utrzymała siebie i ten wielgachny dwór, który de facto jest częścią ciebie. I dlatego, gdy patrzę na ciebie Polsko, władzo moja państwowa, gdy patrzę na twoje barwy i symbole wyznaję ze smutkiem, że mnie na ciebie nie stać. Ja jestem za biedny a ty chcesz żyć za bogato. No po prostu mnie na ciebie nie stać, Polsko.
Wtorek, 10 kwietnia 2001 (06:40) Jeśli do Polski dotarłaby pryszczyca i rozprzestrzeniała się na taką skalę, jak w Wielkiej Brytanii, to musielibyśmy wydać na jej zwalczanie od 4 do 9 miliardów dolarów, a Polski na to nie stać - mówi Główny Lekarz Weterynarii Andrzej Komorowski. Dlatego też Polska będzie się skupiała na zadaniach prewencyjnych. Od wczoraj na granicach każdy wyjeżdżający Polak otrzyma ulotkę, w której główny lekarz apeluje, by nie wwozić do Polski żadnej żywności pochodzenia zwierzęcego, bo w ten sposób mogą się dostać do Polski zarazki pryszczycy. Poza tym jak mówi Andrzej Komorowski "istnieje poważne podejrzenie po naszej stronie, że pryszczyca w Niemczech już wystąpiła". Jednak oficjalne stanowisko Niemiec mówi, że nie wyizolowano wirusa, a zachowania naszych zachodnich sąsiadów wykazują bardzo daleko posuniętą ostrożność. A u nas mimo, że pryszczycy nie stwierdzono, to i tak zbiera ona swoje żniwo. Dla Podhala, które żyje z owiec - ich skup nie będzie w tym roku opłcalnym interesem. Plany hodowców pokrzyżował wprowadzony przez Unię Europejską zakaz wwozu i tranzytu żywych zwierząt parzystokopytnych. W tym roku jagniąt sprzedano nie dość, że o połowę mniej, to na dodatek po dużo niższej cenie. Górale nie tylko nie zarobią dodatkowych pieniędzy - dla niektórych może to być wręcz ekonomiczna śmierć: Z hodowcami i dyrektorem Związku Hodowców Owiec i Kóz na Podhalu rozmawiała zakopiańska reporterka RMF FM Dorota Sułkowska. Dodajmy, że eksport jagniąt do Włoch to najważniejszy roczny dochód polskich hodowców, który pozwala przeżyć kolejny rok. 06:40
Jak pracowałem, tak pracuję. Jednak giełdowi jokerzy i wytrzeszczający oczy dziennikarze sugerują, że oto moja (załóżmy że giełdowa) firma jest dziś warta 0,00 zł. A jeszcze wczoraj "zwyżkowała". A co mnie to obchodzi... Kryzys na giełdzie? Tak się to nie raz kończyło... Nie ma kryzysu gospodarczego. Jest raczej kryzys instytucji finansowych. Tych przerażających molochów, które już dość dawno przestały służyć ludziom, a których rola na rynku jest zbyt poważna. O wiele za duża. Kryzys instytucji finansowych, w tym państw, to także efekt kryzysu ... pracy. Nic nie jest tak zajadle niszczone, "oskubywane" i zniewalane jak wolność gospodarcza, czyli wolność pracy. Ludzie w biznesie nie dostaną emerytury po 15 latach, nie wezmą długiego urlopu, ani nie mają szans na lukratywne posadki w miejskich spółkach samorządowych... Politycy, bankowcy, urzędnicy, farmaceuci - to bardzo proste. Nie stać mnie na was... Zyta Gilowska stwierdziła, że nie wiadomo, co się stało z połową gigantycznej sumy przeznaczonej przez amerykański rząd na ratowanie banków. Ona jest fachowcem od finansów, ja tylko troszkę pomagam malutkim, ale najzdrowszym firmom. Premier Irlandii w listopadzie ub r. z zaskoczeniem stwierdził, że w systemie bankowym "brakuje" 13 mld euro. To proste, właściciel pieniędzy przelał je, dokąd chciał i tyle. A wykształceni, ładnie wyglądający politycy udają, że nie wiedzą, co się dzieje. To śmieszne. Spacer ulicami wielu miast ukazuje, kto tu kogo trzyma w ręku. Banki, banki, banki... plus apteki, apteki, apteki. Co brać najpierw - kredyt na leki, czy leczyć się na kredyt? Można wzruszyć ramionami, popukać się w czoło, jednak ja naiwnie wierzę w sens pracy. Pracy, która nie jest niszczona przez składki i podatki, urzędników i skierowane przeciwko ludziom pracy instytucje. Obecnie ideałem obywatela staje się urzędnik, bezrobotny i bezdomny. Ludzie totalnie uzależnieni od państwa, zniewoleni w każdej niemal decyzji tyczącej swego losu. Można to zmienić, ale trzeba chcieć. Proponuję nadal naiwnie, bo przecież i tak nikt dotąd nie doczytał... żeby: 1. Wprowadzić jeden prosty, obrotowy (do 5 proc.) podatek "przychodowy". I zlikwidować całe ustawy o pit i cit. 5 % od obrotu da naprawdę efekt. Żadnych strat itp. ale i wszechwładzy biurokratów nad firmą. Kto ukryje obrót, temu podatek wyniesie 95 %. Dokumenty podatkowe będzie można spalić w ciągu 2 lat. 2. Wprowadzić dobrowolność składki ZUS. Głównie emerytalnej. Propozycja dla młodych ludzi, z zastrzeżeniem, że zrzekają się polskiej emerytury w przyszłości. Dotyczy to zarówno firm jak i pracowników. ZUS potrzebuje środków, jednak ludzie bardziej potrzebują pracy. Jakakolwiek aktywność zawodowa emerytów wojskowych i policyjnych będzie skutkować zawieszeniem świadczenia. Były policjant na taxi? Bardzo proszę, jesteś wolny od ZUS, ale nie dostaniesz także na ten czas swojej emerytury. 4. Państwo minimum: wojsko, policja, edukacja i opieka społeczna, oraz, do czasu zrównoważenia bilansu w ZUS, dotacje do tej instytucji oraz spłata kredytów i odsetek państwowych. Likwidacja większości administracji. Pozostawienie minimum instytucji. Nie stać nas na dotacje w tym zakresie. Są ważniejsze sprawy. 5. Płaca minimalna 2000 netto. Wolna od jakichkolwiek podatków. Wyłącznie składka zdrowotna i chorobowa. Pozostawienie kwestii składek rentowych i emerytalnych w gestii osoby pobierającej pensję. To powinno dać ruch w handlu i gospodarce. 7. Docelowo konstytucyjny zakaz zadłużania państwa, funkcje publiczne pełnione społecznie, ewentualnie w kwocie pensji minimalnej, ścisła reglamentacja tworzenia nowych stanowisk. To na dobry początek, wracam do pracy. Być może jutro moja firma będzie coś warta, bo ponoć dziś to ZERO. Nie udaję Greka, bo nim nie jestem, ale nie dam sobie wcisnąć kitu, że oto zwykli ludzie, takie głupki jak ja, są winni kryzysu. I jeszcze jedno: skrucha, pokuta i nawrócenie. Od dużego do małego...
Proszę o pomoc, mój pies jest chory, nie mam pieniędzy na badania i zabieg. Nie wiem nawet co jej jest, po cieczce zaczeła krwawić z narządów rodnych, przestała jeść, zrobiła się słaba i zaczęła mieć problem z poruszaniem się, zawiozłam ją do weterynarza, dostała jekieś zastrzyki (antybiotyk) i weterynarz kazał mi ją obserwować i jak by było bez zmian przyjechać jutro. Na drugi dzień było bez zmian więc znów pojechałam do weterynarza. Weterynarz kazał zostawić ją pod kroplówką na parę godzin. Jak wróciłam powiedział mi ze stan Sary się nie poprawił i trzeba jej zrobić biochemie żeby sprawdzić w jakim stanie są narzady. Do tego trzeba ją "otworzyć" bo nie wiadomo co jej jest, do tego sterylizacja. W dodatku to już ponad 10 letni pies (dokładnie nie wiem ile ma lat bo znalazłam ją w lesie 10 lat temu) i weterynarz powiedział że zabieg pod narkozą wiąże się z większym ryzykiem u starszych suk. Wszystko to ma kosztować ok 300 zł. Niby to nie jest wiele, ale dla mnie bardzo dużo. Nie wiem co robić, nie mam tylu pieniędzy, nie mogę patrzyć jak się męczy, nie chciałabym jej usypiać. Pomóżcie.
iza91 Posty: 120 Rejestracja: 26 sie 2008, o 15:47 praktyki w rzeźni na weterynarii Witam wszystkich Od pewnego czasu przeglądam forum ale nie udało mi się znaleźć dokładnych informacji na ten temat. Chciałam się zapytać studentów weterynarii lub absolwentów (jeśli tu takowi zaglądają ] )jak dokładnie wygląda praktyka w rzeźni ? Ile trwa? Co trzeba tam robić ? Będę bardzo wdzięczna za wszystkie informacje lub link do jakiegoś tematu gdzie zostało to wyjaśnione. Ja niestety takowego nie wszystkich keyraa Posty: 221 Rejestracja: 31 sty 2009, o 20:44 Re: praktyki w rzeźni na weterynarii Post autor: keyraa » 27 lut 2010, o 00:22 z tego co wiem będziesz musiała badac zwierzątka przed ich wejściem do ubojni. mam nadzieję, że mi nie będzie dane tego doświadczyc, gdyż wypiszę się w porę z tych studiów : ] powodzenia! iza91 Posty: 120 Rejestracja: 26 sie 2008, o 15:47 Re: praktyki w rzeźni na weterynarii Post autor: iza91 » 27 lut 2010, o 10:24 keyraa, dziękuję za odpowiedź. To jest rzecz która mnie najbardziej przeraża no poza oczywiście mnóstwem nauki, bo to jest chyba ta rzeźnia i flaki nie robią na mnie wrażenia, byłam już przy niejednym zabiegu więc myślę, że nie będę miała problemów jeśli chodzi o prosektorium. A czemu chcesz się wypisać jeśli mogę wiedzieć ? keyraa Posty: 221 Rejestracja: 31 sty 2009, o 20:44 Re: praktyki w rzeźni na weterynarii Post autor: keyraa » 27 lut 2010, o 16:58 W związku z tym, że przeraża mnie brak perspektyw po tych stac mnie na otworzenie własnej kliniki, a zarobki są marne, jak się u kogoś pracuje. Medycyna wydaje mi się pewniejszym i bardziej przyszłościowym zawodem, a wysiłek włożony w studia taki sam. Może zbyt praktycznie myślę. Ale ma to związek też z tym, że jestem bardzo wrażliwa na krzywdę zwierząt. Nie wiem, czy bym sobie poradziła musząc patrzec codziennie na ich cierpienie/głupich właścicieli. Ale jak na razie jestem na tych studiach, może się rozmyślę i więc radzę wszystkim, żeby przemyśleili 10 razy zanim się zdecydują, pomyśleli o tym , co będą robic za 10 lat i czy będą w stanie utrzymac swoją rodzinę. slwk Posty: 43 Rejestracja: 13 lip 2008, o 18:55 Re: praktyki w rzeźni na weterynarii Post autor: slwk » 14 mar 2010, o 16:52 No ja mam dokladnie takie same przemyslenia jak Ty keyraa, jestem bardzo zawiedziony tym przedrostkiem lekarz przed weterynarii. Nie wiem czego się spodziewałem idąc na te studia. program po mino reformy, nadal jest nastawiony na duże zwierzęta ( i nie wiem czy to zależy od programu czy od sędziwych już prowadzących, pewnie to drugie), na ich eksploatacje i higienę miesa. Kierunek bardziej rolniczy niz lekarski, takie rolnictwo z elementami medycyny. Przedmioty kliniczne czy jakieś bardziej lekarskie są prowadzone na odwal i jest ich mało. To jesli chodzi o same studia. A co po studiach? To samo! Praca raczej polega na rzezniach inspekrotriatach i innych takich. Tam sa duze pieniądze. Z leczenia (chodzi mi o jakieś bardziej specjalistyczne zabiegi, chirurgiczne, ortopedyczne czy inne) małych zwierząt czy koni to może się i wyżyje, ale nie są to pieniądze warte stresu i kucia przez 6 lat. Mówię to jeżeli pracujesz u kogoś w lecznicy. A jesli samemu się chce coś otworzyć - to kupa kasy no i nie wiadomo czy lecznica/gabinet/klinika się przyjmie. Oczywiscie zadaje też sobie sprawę że tak jest w Polsce, za granicą pewnie jest lepiej. Chociaz jak da się zauważyć i u nas ta sytuacja troche się zmienia, i ta część bardziej medyczna i kliniczna WETERYNARII coraz szybciej się rozwija w Polsce (coraz wiecej książek, sympozjów). Ale nie wiem czy własiciele zwierząt az tak bardzo chcą z tego korzystać. Także Keyraa - póki co nie jest za późno i przenoś sie na lekarski! Pieniądze będą, no i studia sa bardziej medyczne zdecydowanie. Na mnie juz za poźno niestety keyraa pisze: Może zbyt praktycznie myślę. wcale nie! to dobrze że tak myślisz i dobrze że już na pierwszym roku. To nic złego że myślisz o zarobkach po studiach. Powinny być wymierne za trud jaki się w nie włozy. A z wetą (jesli się chce rzeczywscie pomagać zwierzętom) tak niestety nie jest. Wkurzają mnie strasznie ludzie którzy mowią że nie jest to kierunek dla pieniedzy a z miłości do zwierząt. Z guzików się nie wyzyje w dzisiejszych czasach. keyraa Posty: 221 Rejestracja: 31 sty 2009, o 20:44 Re: praktyki w rzeźni na weterynarii Post autor: keyraa » 14 mar 2010, o 23:28 ^dzięki, utwierdziłeś mnie w przekonaniu : ) . . . Dużo rzeczy mi tutaj nie odpowiada. Zbyt dużo. Niestety miałam wyidealizowane podejście. I to moje głupie zdziwienie dlaczego weterynarii uczą na akademii rolniczej a nie medycznej heh : P jak chce się pomagac zwierzętom to idzie się na studia po których jest dobrze płatna praca i z pensji któą się zarabia przeznacza się na pomaganie zwierzętom. bo weterynarzy jest dużo, ale ludzi którzy chcą i mają środki by pomagac zwierzetom - mało. więc miłośc do zwierząt jest bardzo złym wytłumaczeniem. : P Te studia był dla mnie takim kompromisem między medycyną a właśnie moją miłością do zwierząt. Że to niby taka specjalizacja medyczna, ale zamiast ludzi leczy się zwierzątek się nie leczy, je się albo wysyła do rzeźni albo usypia : ) Dzięki bogu (może) ominą mnie zajęcia z paszoznawstwa i innych arcyciekawych rzeczy . . . talagia Posty: 685 Rejestracja: 29 cze 2009, o 12:07 Re: praktyki w rzeźni na weterynarii Post autor: talagia » 21 mar 2010, o 14:20 keyraa pisze:^ takie są realia . ja mam zupełnie inne podejście, ale niestety to jest kierunek rolniczy, a zwierzęta mają wartośc jedynie produkcyjną Rany gdzie ty studiujesz? Od kiedy psy i koty maja wartosc produkcyjna, czy tam rolnicza? A weterynaria w duzych miastach to jedna z najlepiej rozwijajacych sie dzialalnosci. Nikt nikomu nie kaze cale zycie prosiąt na rzeź badać. Ale bardzo sie ciesze, ze rezygnujesz, bo osoby z takim podejsciem jak twoje przynosza niestety zla slawe lek. wet. i nie daj Boze, zeby moje zwierze trafilo do takiego lekarza ps. Jestem z duzego miasta i nie czuje sie na wecie jakby mnie ktos uczyl gospodarki rolnej i tuczu brojlerów Tahtimittari Posty: 1061 Rejestracja: 8 paź 2008, o 13:57 Re: praktyki w rzeźni na weterynarii Post autor: Tahtimittari » 21 mar 2010, o 14:33 talagia pisze:keyraa pisze:^ takie są realia . ja mam zupełnie inne podejście, ale niestety to jest kierunek rolniczy, a zwierzęta mają wartośc jedynie produkcyjną Rany gdzie ty studiujesz? Wrocław to wieś zapyziała, tutaj psy na szynkę hodują Tyberian Posty: 230 Rejestracja: 11 sty 2010, o 11:54 Re: praktyki w rzeźni na weterynarii Post autor: Tyberian » 21 mar 2010, o 14:37 keyraa pisze:^dzięki, utwierdziłeś mnie w przekonaniu : ) . . . A zwierzątek się nie leczy, je się albo wysyła do rzeźni albo usypia Nie nie to właśnie tacy ludzie jak Ty powinni mieć tylko wartość produkcyjną a może i nawet rolniczą ? (siC!) Jak studentka weterynarii może mieć takie podejście do zawodu Medycyna weterynaryjna nie wysyła zwierząt do rzeźni a tym bardziej nie usypia/zabija tylko POMAGA na zasadzie sianiu ulgi dla cierpiących zwierząt Zrezygnuj lepiej czym prędzej bo takich weterynarzy jak Ty to zwierzęta nie i tak nie potrzebnie że poszłaś na te studia bo tylko miejsce komuś zajmujesz - komuś kto by robił to o wiele lepiej od Ciebie i z chęcią niesienia ulgi zwierzętom w postaci ich leczenia itd. No masakra jakaś . Michał vet Posty: 94 Rejestracja: 20 wrz 2008, o 13:24 Re: praktyki w rzeźni na weterynarii Post autor: Michał vet » 21 mar 2010, o 19:43 Tak się zastanawiam co myślałaś jak uderzałaś na te studia skoro się tak zawiodłaś. Myślałaś że gospodarz co ma 200 krów to hoduje te zwierzątka bo je kocha i będzie leczył je za wszelką cenę. Chyba oczywiste jest nawet dla totalnego laika że w hodowli zwierząt liczy się zarobek a nie dobro zwierząt. Więc nie rozumiem co cię zdziwiło na tych studiach bo nawet jak 5 latkowi zadasz pytanie co daje krowa to odpowie że mleko, a świnka że mięsko i nic więcej. I tu się zgodzę że rola w hodowli zwierząt polega na utrzymaniu tych zwierząt w dobrym zdrowiu tak aby osiągały wysokie wskaźniki produkcyjne czy to w produkcji mleka czy np. w przypadku mięsa żeby szybko urosły i szybko poszły do rzeźni. Ale nie zgodzę się że jest to kierunek rolniczy bo przedmiotów rolniczych na tych studiach jest może ze 4 do których nikt się nie uczy i nie przywiązuje wagi. A medycznych od groma. I ja na swoim roku mam: Farmakologia, Patomorfologia, Parazytologia, Diagnostyka ogólna i laboratoryjna, Diagnostyka obrazowa, Chirurgia i anestezjologia, Ochrona zdrowia i nic więcej. I Pytanie gdzie tu są przedmioty rolnicze A w hodowli zwierząt też nie zajmujesz się hodowlą czy rolnictwem tylko leczeniem wykorzystując wiedzę typowo medyczną 21 Odpowiedzi 9166 Odsłony Ostatni post autor: eveve 21 sie 2014, o 20:31 8 Odpowiedzi 4099 Odsłony Ostatni post autor: Ewakuacja 21 sie 2012, o 08:21 5 Odpowiedzi 3768 Odsłony Ostatni post autor: glaczek 23 lis 2020, o 09:54 2 Odpowiedzi 13677 Odsłony Ostatni post autor: KatarzynaZSDM 27 lut 2016, o 15:12 12 Odpowiedzi 8661 Odsłony Ostatni post autor: Dudek 12 cze 2013, o 00:34 Kto jest online Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości
nie stac mnie na weterynarza